Zagrajmy pod Baobabem


W sobotę 19 września o godzinie 17:00 po raz ostatni w tym roku będzie można uczestniczyć w koncercie z cyklu muzycznych spotkań na Francuskiej: Zagrajmy pod Baobabem. Koncert odbędzie się przed senegalską knajpą Café Baobab. Każdego lata w programie przewidzianych jest dziesięć koncertów, w którym bierze udział wielu artystów różnych kultur. Na ostatnim koncercie wystąpi zespół Sama Yoon, to nowy projekt Mamadou Dioufa, łączący brzmienia: afrobeat, ethno, folku, reggae i orientu. Niedawno miałam okazję rozmawiać z założycielem Café Baobab, a także z artystami pochodzącymi z Senegalu: Pako i Mamadou, którzy są bardzo zaangażowani w wiele inicjatyw artystycznych, między innymi w słynne koncerty na Francuskiej. Dowiedziałam się ciekawych rzeczy, nie tylko o samym pomyśle powstania knajpy z senegalską kuchnią i klimatem, ale również o codziennych zabawnych sytuacjach.

Café Baobab w środku

Aziz Seck przyjechał do Warszawy z Senegalu 18 lat temu, aby grać w klubie koszykarskim Legii Warszawa. Po zakończeniu kariery wiedział, że chce spełnić swoje marzenie i założyć własny pub. Znał wielu ludzi z branży gastronomii, wcześniej pracował jako barman. Co zdecydowało o lokalizacji, jaką wybrał na swój wymarzony pub? Ulica Francuska jest kameralna, a cała Saska Kępa ma swoją historię i klimat, pomimo bliskiego usytuowania od centrum miasta można się tu schronić od zgiełku, wśród zieleni i pięknych, starych kamienic, zaznacza Aziz. Baobab istnieje już siedem lat, od początku cieszył się dużą popularnością, pewnie dlatego, że jest jedyną senegalską restauracją w Polsce, gdzie można skosztować tamtejszych specjałów. Właściciel i jego znajomi podejmowali też od początku kreatywne inicjatywy wydarzeń kulturalnych, aby życie na Francuskiej zaczęło krążyć wokół Baobabu.  

Mamadou Diouf podczas koncertu, fot. Jakub Iwaniuk, http://iwaniuk.eu/ 

Tutaj można odnaleźć nastrój dawnych czasów, mówi Mamadou Diouf, jeden z inicjatorów koncertów. Mamadou mieszka w Warszawie od 32 lat, przyjechał do Warszawy na studia, skończył weterynarię, ale całkowicie poświecił się muzyce, pisaniu i wielu innym projektom artystyczno- społecznym. Koncerty odbywają się w weekendy i mają być miłą niespodzianką dla ludzi spacerujących ulicą Francuską, mogą przyłączyć się do zabawy, podczas koncertów są rozdawane instrumenty, dzięki czemu słuchacze mogą się stać uczestnikami i współtworzyć oryginalne dźwięki wspólnie z artystami. Mamadou propaguje również afrykańską kulturę w Warszawie, działa w Społecznej Radzie Kultury przy Prezydencie Miasta Warszawy, a także w Polskim Radiu RDC. W 2012 r. współtworzył płytę Warszawa da się lubić! przygotowanej przez fundację Afryka Inaczej. Na krążku znalazły się warszawskie szlagiery w oryginalnych aranżacjach afro. Prowadzi też warsztaty wielokulturowe dla dzieci i młodzieży w szkołach oraz w Warszawskim Centrum Wielokulturowym.

Pako Sarr podczas koncertu, fot. Jakub Iwaniuk, http://iwaniuk.eu/

Baobab i organizowane tam koncerty mają być miejscem spotkań, gdzie można przy tym zjeść smaczną potrawę kuchni senegalskiej, napić się drinka w pięknym otoczeniu Saskiej Kępy, wspomina Pako Sarr, który przyjechał do Warszawy 10 lat temu. Skończył Wyższą Szkołę Ekonomiczną w Dakarze, pracował w banku, co bardzo go męczyło, ponieważ nie wiązało się z jego pasją - muzyką. Pako w pełni poświęcił się tworzeniu muzyki, gra na gitarze, perkusji, a także rozwija umiejętności wokalne. W swoich utworach łączy brzemienia afro, reggae, soulu, popu i rocka. Sam jednak przyznaje, że początki w Polsce nie były łatwe, w szczególności zima i pierwszy śnieg, z którym musiał się zmierzyć. Wcześniej, jak mówi nie znał zimy, ani śniegu, następnego dnia po pierwszej śnieżycy poleciał do Francji, gdzie klimat jest znacznie łagodniejszy. Jednak nie poddał się, wrócił i na kolejne niskie temperatury i śniegi zaopatrzył się w ciepłe buty, czapkę i szalik. Jak na razie nie zamierza wyjeżdżać z Warszawy. 

fot. Jakub Iwaniuk, http://iwaniuk.eu/

Niedługo znowu nadejdzie zima, zamiast płakać i wydawać pieniądze na bilety lotnicze, lepiej wybrać się do Baobabu i zamówić specjalność pubu - ciepły napój imbirowy, który nie tylko świetnie rozgrzewa, ale jest też dobry na wszystko. Zimą w Café Baobab znajdziecie książki, gry, projekcie filmów i dużo uśmiechu. 


Komentarze